Czeeeeść! W piątek 13-ego ! ^^

Choć w lotka nie wygraliśmy, to dopisują nam humorki. : ) Ostatnio trochę stresu nam towarzyszyło… nasz maluch najadł się trutki… więc dzień w dzień pędziliśmy do kliniki na śląsk… nikomu nie życzę. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze a Leo tak jak jest słodki, adekwatnie do słodkości ponownie stał się prawdziwym szpicem. ^^ Gdyby ktoś szukał prawdopodobnie najlepszej kliniki dla zwierząt to polecam! Śląskie Centrum Weterynarii Fabisz&Stefanek. Cały zespół, lekarze jak i nowoczesna placówka spisali się na medal!

Ale! teraz do rzeczy!

Z racji piątku, przedstawiam Wam moje dzieło, które kończyłam 6367363764 godzin… : ) Wymagało to skupienia na maxa, z racji samej tkaniny… czyli satyny, która jest szalenie ciężka w szyciu… Choć wygląda obłędnie to o dziurki w niej lada chwila. Pierwszy raz zobaczyłam podobną koszulę u Weroniki Załazińskiej, w której zakochałam się na zabój. Postanowiłam stworzyć swoją, choć całkowicie się różni, to uwielbiam ją bardzo!

  • Koszula jest zapinana z tyłu na zamek przechodzący przez pasek z podwójnej warstwy, znajdujący się w talii. (Tutaj uważajcie! jeśli będziecie kiedykolwiek taką tworzyć, nie zwężajcie paska! poniżej w instrukcji zapisałam Wam wymiary rzeczywiste, lecz ja na ostatnim etapie pasek zwęziłam… niepotrzebnie. Nie wygląda źle, ale pasek do poprawy ^^ )
  • Cienki luźny pasek przewiązuje dwa razy, tworząc kokardę z przodu.
  • Falbanka u dołu z jednej warstwy, wykończona podwinięciem.
  • Przód z lekkimi zakładkami, nachodzący na siebie a’la “kopertowo”
  • Na ramionach mamy marszczenia.
  • Mankiety klasyczne na dwa guziki, oczywiście oblekane – wybaczcie, mam do nich słabość. Dodają klasy. : )

♥️

Czas szycia od A do Z ? 30 h

Ilość materiału? 2,5 m

Kolor nici? białe

Co jeszcze potrzebne? kreda, nożyczki, linijka, szpilki, prujka, flizelina do podklejania, żelazko, taśma, centymetr,

Tkanina www.tkaniny.net

Wykrój? Własny

MAŁA INSTRUKCJA

  1. Sama tkanina – marzyłam o takiej kilka miesięcy, szukałam i szukałam. Choć jest to 100% poliester to wierzę, że kiedyś zdobędę w wersji wiskozy.

2. Tył x2 z dodatkiem na zamek, przód x2, rękawy x2.

3. Szeroki pas z nitki prostej. Jest to element “baskinki” czyli samego dołu koszuli. Skrojony z podwójnej szerokości obwodu talii – jest to zapas na marszczenie.

4. Najważniejszy – pasek w talii. Jego szerokość powinna być idealna do naszych wymiarów. W moim przypadku powinna wynosić 10cm już z dodatkiem na szycie. Ja niestety skróciłam, zdjęcia są ze skróconym paskiem – nie jest źle, ale tak jak wspominałam – do poprawy. : )

5. Cienki pasek do obwiązywania w talii.  Mój wynosi 6cm. jest z podwójnego materiału.

6. Zszywamy ramiona, boki, obszywamy dekolt (zostawiamy ciut wysunięty tył na obłożenie). Fastrygujemy tył i marszczymy obwód talii. Podklejamy pas. Fastrygujemy.  NIE zszywamy.

7. Wewnętrzny bas robimy adekwatnie do przodu. W dolną część paska wkładamy podwiniętą już baskinkę. Wszystko fastrygujemy. Ja zakleiłam taśmą, by marszczenia nie nakładały się na siebie podczas szycia. Gdy mamy już wszystko pięknie sfastrygowane, po 38647 godzinach ^^ – Zszywamy!

8. Wszywamy ramiona z marszczeniami, mankiety. I na końcu zostawiłam zamek, by w razie ewentualności móc sobie delikatnie zwęzić. Jeśli mamy już zamek pozostało nam tylko wykończenie tyłu.

voilà!

 

CIAO!

Miłego weekendu

♥️