Florida Blues: MIAMI – part I
Aaaaa! czekałam i czekałam, żeby kiedyś móc dodać ten post… nigdy nie czułam odpowiedniego momentu, aż do teraz! 🙂
Po Nowym Jorku, i Los Angeles nie zastanawialiśmy się zbyt długo, od razu wiedzieliśmy jaki będzie kolejny kierunek <3
MIAMI! Floryda pochłonęła nas całkowicie, po aktywnym zwiedzaniu rok wstecz, postanowiliśmy na całkowite lenistwo i chill, masę czasu przesiedzieliśmy na plaży ( co widać po skórze, swoją drogą… nigdy w życiu nie byłam tak opalona! ) temperatura wody była oszałamiająca!
Pierwszy raz dotykaliśmy tak gorącej wody i to nie pod prysznicem … 😀
Do rzeczy, na Florydzie byliśmy całe 2,5 tygodnia. Czy to dużo na Florydę? Zależy od ludzi, my jesteśmy typem “slow travel” nie lubimy pośpiechu w życiu codziennym tak samo jak w podróżach. Będąc w Miami można skorzystać z tysiąca atrakcji, od rejsów wielkimi statkami wycieczkowymi na pobliskie wyspy typu Kuba, Bahamy, po nurkowanie z delfinami i latanie samolotami czy helikopterami.
nasze MUST SEE
Nie mogliśmy też odpuścić małego szaleństwa w Apple Store 🙂
OCEAN DRIVE – masa knajpek, sklepów i to co tygryski lubią najbardziej 😀 czyli odjazdowych samochodów! <3
Bayside Marketplace – Jedno z najbardziej klimatycznych miejsc w Miami! Znajdziecie tutaj masę knajpek, sklepików i przepysznych lodów. <3
BEACH ( jeśli chcecie w spokoju i bez tłumów poleżeć na plaży to polecam okolice Best Western Plus Atlantic Beach Resort )
Co jeszcze? Zobaczycie w kolejnym poście!